piątek, 1 sierpnia 2014

Nerka

Zacznijmy od tego ze uszyłam sobie spodenki, pierwsze w życiu i do tego pasują na mój tyłek .To moje osobiste zwycięstwo, jednak nie mogę zebrać się do zrobienia zdjęcia. W miedzy czasie uszyłam jeszcze kamizelkę ocieplana na chłodne wieczory, która jest w tej samej sytuacji co nieszczęsne spodenki. Szczęśliwcem jednak jest nereczka, którą uszyłam wczoraj. Nie musiałam nikogo prosić o zdjęcia dlatego tak łatwo poszło.



Z zamiarem uszycia tej nerki nosiłam się od około 2-3 miesięcy. W końcu się ogarnęłam i wzięłam do roboty bo przecież od samego myślenia o tym się nic nie uszyje. Najpierw trzeba jakoś wyczarować wykrój, poprzeglądałam blogi i tak jakoś nasmarowałam coś na gazecie, dla sprawdzenia spinałam formy szpilkami. 


Materiały wykorzystane to: nogawka od starych spodni, podszewka od jakiejś spódnicy, parciany pasek, plastikowe zapięcie oraz czerwony zamek błyskawiczny.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak już tu jesteś, zostaw ślad po sobie. Będzie mi bardzo miło.