Z pod mojej reki wyszło ostatnio całkiem sporo rzeczy, aż sama jestem zdziwiona. Udało mi się uszyć parę bluz z dresówki zamówionej na próbę przez allegro. Mój stary łucznik dzielnie zszywał dzianinę, na szczęście mało elastyczną. Wykorzystałam do tego zygzak, nie obszywałam materiału od środka ani nie wykańczałam brzegów, zostawiłam dekolt i dół prawie surowe, ostębnowałam tylko brzegi dwa razy dookoła.
Bluza jest dłuższa z tyłu, żeby dobrze grzała nerki i pupę, nosi się ją bardzo dobrze, jest ze średniej grubości dresówki z meszkiem w środku wiec jest też ciepła. Idealnie na chłodniejsze dni jakie nas ostatnio odwiedzają.
Wykrój wykreślony na podstawie innej bluzy.
Ostatnio bardzo często obserwuje na innych blogach fajne proste płaszczyki , od tego patrzenia mam apetyt na coś w tym stylu. Jednak na szycie samodzielnie czegoś takiego jeszcze za wcześnie. Może gdyby ceny wełny czy też flauszu były mniejsze to bym spróbowała? Jednak na razie szkoda mi marnować takich materiałów. Pozostało mi tylko patrzyć i marzyc o uszytkach innych.
Fajna bluza :). Świetny pomysł z dłuższym tyłem. Mi tamte okolice zawsze najszybciej marzną ;P
OdpowiedzUsuńDziekuje, ja również nie lubię jak wieje wiatr po plecach :|)
UsuńPrzymierzam się do zużycia podobnej. I uwielbiam właśnie dłuższy tył :) Z jakiego wystroju korzystałaś?
OdpowiedzUsuńWykrój to taki mój na oko na podstawie starej bluzy :D
UsuńPrzymierzam się do zużycia podobnej. I uwielbiam właśnie dłuższy tył :) Z jakiego wystroju korzystałaś?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńBardzo fajna bluza, kieszonka i wydłużony tył wyglądają super :)
OdpowiedzUsuń