Po powrocie do domu zobaczyłam kwitnąca lawendę i od razu postanowiłam, że uszyję woreczki.
Z pomysłu do realizacji minęło może pół godziny. Nie wiedziałam tylko czy ozdabiać jakoś worki czy zostawić je w stanie surowym. Miałam małą rozkmine nad tym, w końcu postanowiłam naszyć wizerunki lawendy. Kwiaty naszyte są fioletową nitką za pomocą zygzaka, a łodyżki ściegiem prostym.
Woreczki są bardzo proste w wykonaniu i polecam je każdemu. Moje maja tunel na sznureczek, tudzież wstążkę. W moim przypadku, każdy ma inny wariant zamykania, bo nie mogłam się zdecydować. Wydaje mi się, że z naturalnym sznurkiem wygląda całkiem fajnie.
Nawet zrobiłam zdjęcia poszczególnych etapów szycia, jak widać po krzywych krawędziach wszystko szyte na oko.
Teraz lawenda może leżeć i pachnieć :D
Śliczne :) U ciebie nawet pokazane, jak uszyć woreczek :)
OdpowiedzUsuńŚwietne woreczki :) Szkoda, że do szycia mam dwie lewe ręce :)
OdpowiedzUsuńPiękne :) już wyobrażam sobie jak nieziemsko będzie w nich pachnieć lawenda :) kocham ten zapach <3
OdpowiedzUsuńPachnie bardzo ładnie :D
UsuńWoreczki są urocze :) ale mnie powaliło to jak wyszyłaś lawendę, normalnie pomysłowość najwyższych lotów :)
OdpowiedzUsuńhah :D trzeba sobie jakos radzic :D
UsuńŚwietne wykonanie. Uwielbiam takie woreczki ;)
OdpowiedzUsuńProste i efektowne:) oraz bardzo praktycznie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Moja babcia szyła takie woreczki, kiedy byłam mała. Wspomnienia wracają :)
OdpowiedzUsuńżebym ja umiała coś uszyć na maszynie :) Przepiękne woreczki, przepięknie udekorowane :)
OdpowiedzUsuńmozna też uszyc recznie :D
UsuńŚwietny pomysł :)
OdpowiedzUsuń